Nie żyje artysta malarz Edward Dwurnik
Edward Dwurnik był nie tylko wybitnym polskim malarzem i grafikiem, ale również reżyserem, scenarzystą, producentem, kierownikiem planu, a także człowiekiem wielu pasji i zainteresowań.
„Gdyby miał własne talk-show, poruszałby w nim każdy temat. Obserwuje, interpretuje, prowokuje, szokuje, a przede wszystkim „dwuruje” sobie z otaczającej go rzeczywistości. Taki jest Dwurnik. (…)Nie dziwi więc fakt, że poprzez swą odwagę, bezkompromisowość i diabelskie poczucie humoru – jako jedyny polski artysta – odniósł międzynarodowy sukces przed transformacją i do dziś fascynuje konsumentów sztuki niezależnie od ich pochodzenia, pozycji społecznej, upodobań, metryki, płci i książeczki szczepień.” – te słowa wypowiedział Waldemar Dąbrowski – dyrektor Opery Narodowej, a prywatnie przyjaciel malarza.
Edward Dwurnik urodził się 19 kwietnia 1943 roku w Radzyminie.
Studiował malarstwo oraz rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
W Polsce rozpoznawalność zyskał w latach 60-tych, dzięki swojemu cyklowi „Podróże autostopem”, w którym na swoich płótnach uwieczniał polskie miasta widziane z lotu ptaka, natomiast popularność międzynarodową w latach 70-tych.
Edward Dwurnik w swoich pracach nie unikał tematów trudnych i kontrowersyjnych, czym często prowokował, a o czym świadczyć mogą chociażby jego cykle: „Od Grudnia do Czerwca” – o ofiarach stanu wojennego czy „Drogi na Wschód” – o ofiarach stalinizmu. Lubił także drwić z rzeczywistości i ujmować ją w sposób groteskowy, czego najlepszym przykładem może być, liczący ponad 300 płócien, cykl obrazów „Sportowcy”.
Przez całe życie namalował ponad 5 tysięcy obrazów i 10 tysięcy rysunków.
Jego styl malarski był niezwykle charakterystyczny. Przekonać się o tym można było, jeszcze niedawno, w warszawskim Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Bowiem w sezonie 2016/17 piękną wystawę prac Edwarda Dwurnika mogli oglądać w galerii przy głównym foyer miłośnicy opery i baletu, uczestniczący w przedstawieniach tego teatru.
Podczas jednego ze spektakli, w trakcie przerwy między aktami, udałem się zobaczyć tę galerię. Przypadkowo w oddali zobaczyłem również Edwarda Dwurnika. Podszedłem więc, aby się przywitać. Podczas krótkiej rozmowy moja ówczesna partnerka zrobiła nam wspólne zdjęcie. Gdy mu je pokazaliśmy, odgarnął swoje długie, niezwykle charakterystyczne włosy i powiedział: „Ja taki nieuczesany! Ale za to uśmiechnięty!”. A oto to zdjęcie:
Edward Dwurnik i Oskar Świtała
Zapamiętam Edwarda Dwurnika właśnie jako dowcipnego, sympatycznego, lecz posiadającego pewną tajemniczą aurę człowieka.
Edward Dwurnik zmarł dziś, w niedzielę 28 października 2018 roku o 8:00 rano, w swoim warszawskim domu.
Miał 75 lat.
Wszyscy Sympatycy Sztuki będą pamiętać…