Już jest…! – Najnowsza książka Witolda Sadowego
W niedzielę 9 grudnia 2018r., w foyer warszawskiego Och-Teatru, odbyła się promocja najnowszej książki Witolda Sadowego.
Na spotkanie z wybitnym kronikarzem życia kulturalnego, który od dziesięcioleci słowem nakreśla myślenie o sztuce, opisuje wydarzenia kulturalne oraz z niespotykanym oddaniem upamiętnia zmarłych artystów, przyszło wiele osób. Byli wśród nich przyjaciele i wielbiciele autora, w tym cenieni aktorzy, śpiewacy, piosenkarze, tancerze, muzycy, dziennikarze, a także sympatycy świata artystycznego wszelakich dziedzin życia.
Szczególne podziękowania za pomoc w wydaniu książki skierowano do kierownika Pracowni Dokumentacji Teatru im. Barbary Krasnodębskiej Moniki Krawul oraz do dyrektora Instytutu Teatralnego Doroty Buchwald, która to otrzymała od licznie zgromadzonej publiczności gromkie i niezwykle długie brawa, połączone z entuzjastycznymi okrzykami. Widać, że środowisko związane ze sztuką całym sercem wspiera obecną Panią Dyrektor i liczy, że po rozstrzygnięciu trwającego właśnie niepotrzebnego konkursu na stanowisko dyrektora IT, Dorota Buchwald będzie nadal kierować tą instytucją.
Dziś Witold Sadowy ma 98 lat i jest najstarszym żyjącym polskim aktorem.
Tym razem w swojej książce zatytułowanej „Jedyne, co mi zostało: pamięć” Witold Sadowy – człowiek niezwykle kochający artystów i sztukę, spędzający ciągle niemal każdy dzień na teatralnych widowniach, posiadający pamięć faktycznie absolutną, będący skarbnicą wiedzy o sztuce, a dla mnie autorytetem w każdym calu – spisał swoje wspomnienia z lat 2015-2018.
Oto wstęp do ksiażki:
Całe wydarzenie znakomicie zorganizował w-ce przewodniczący ZASP-u, nieoceniony inicjator życia kulturalnego, Krzysztof Szuster – serdecznie gratuluję.
Osobne, podziękowania kieruję do Pani Krystyny Jandy za udostępnienie OCH-TEATRu.
Dla Witolda Sadowego, który zasiadł w dużym fotelu na estradzie, zaśpiewała legenda polskiej piosenki Joanna Rawik przy akompaniamencie Czesława Majewskiego, a fragmenty książki przeczytali fantastyczni aktorzy Lidia Sadowa, Józef Mika oraz oczywiście sam Witold Sadowy!
Nie obyło się bez zabawnej, a jednocześnie przerażającej(!), wpadki…
Planowo o godz. 16:00 Krzysztof Szuster przywitał publiczność słowami: „Wiem, że zastanawiają się Państwo, dlaczego nie ma możliwości kupienia książek przed spotkaniem. Otóż właśnie rozmawiałem telefonicznie z dostawcą, który z radością poinformował mnie, że będzie punktualnie… o 19:00!!!”.
Na szczęście udało się dostarczyć książki jeszcze w połowie części artystycznej!
Na zakończenie publiczność na stojąco zaśpiewała „200 lat” Witoldowi Sadowemu, który otrzymał także statuetkę „100-lecia ZASP-u”, po czym przez godzinę rozdawał autografy.
Książka ta jest dla mnie osobiście bardzo ważna, gdyż w paru wspomnieniach, w niezwykle sympatycznych słowach Witold Sadowy opisał moją osobę, opatrując wszystko naszym wspólnym zdjęciem, za co z całego serca Panu, Panie Witoldzie, dziękuję, życząc jednocześnie jak najdłuższego życia w zdrowiu.
Witold Sadowy tymi oto słowami zakończył swoją najnowszą książkę:
„Kończę pierwszą część moich wspomnień. Może uda mi się w przyszłości napisać ciąg dalszy. Jeżeli pamięć mnie nie opuści, wzrok się nie pogorszy i żyć będę dalej. Choć świat staje się coraz gorszy i coraz bardziej go nie rozumiem. Jestem szczęśliwy, że żyłem w piękniejszych czasach.”
Ja Panie Witoldzie zobowiązuję się walczyć o przywrócenie dawnego, pięknego świata sztuki oraz wartości jakimi żył i się kierował. Mimo ciosów, jakie z pewnością będę otrzymywał ze strony tych, którzy te wartości lekceważą, zamierzam robić to do końca swojego życia… a niestety, na złość moim przeciwnikom, zamierzam żyć tak jak Pan – wiecznie!